fot. lookbook marki Farewell Footwear A/W 2015 |
Przed
moim obiektywem w ciągu kilku ostatnich lat stanęło kilkadziesiąt
osób - najpierw siostry, koleżanki, potem pierwsze indywidualne
klientki i agencyjne modelki. Zdecydowaną większość z nich
stanowiły nastolatki (rzadziej bardzo młode kobiety). Z początku
były moimi rówieśniczkami, dzielącymi podobne doświadczenia i
borykające się na co dzień z podobnymi problemami. Z czasem
różnica wieku zaczęła być odczuwalna: na początku
fotografowałam dziewczyny w wieku mojej młodszej o trzy lata
siostry, teraz na sesjach testowych zaczynają pojawiać się
dziewczyny, które mogłyby być koleżankami mojej drugiej młodszej
siostry (osiem lat różnicy). I choć w dalszym ciągu hasztaguję
swoje selfie hasłami: #girl, #polishgirl, to coraz częściej
modelki podczas sesji chcą zwracać się do mnie per "proszę
pani" ;)
Branża
mody zatrudnia przede wszystkim nastolatki - agencyjny scout szuka
nowych twarzy głównie wśród uczennic polskich gimnazjów i
liceów. Dziewczyny wyjeżdżają na pierwsze dłuższe kontrakty do
Azji nawet w wieku trzynastu/czternastu lat i zdobywają tam pierwsze
doświadczenia, by po przekroczeniu magicznej liczby szesnastu
(Europa) lub osiemnastu lat (USA) wyruszyć na podbój największych
fashion weekowych castingów. Budowanie portfolio rozpoczyna się
wraz z momentem podpisania kontraktu - początkująca modelka
uczestniczy w licznych sesjach testowych najpierw u polskich, potem u
zagranicznych fotografów. Dziewczyny, które już wcześniej marzyły
o karierze modelki starają się uczestniczyć także w licznych
sesjach amatorskich. W epoce fotografii cyfrowej to zadanie wydaje
się banalnie proste - koleżanki podczas wspólnych spotkań na
zmianę przybierają rolę fotografek i modelek, zabierając w plener
lustrzankę rodziców lub wykorzystując możliwości wbudowanych w
smartfony aparatów. Posiadanie kont na Facebooku i Instagramie
niejako wiąże się z koniecznością uczestniczenia w sesji
zdjęciowej lub posiadania podstawowych umiejętności wykonywania
zdjęć "z ręki" i przyjęcia korzystnej pozy/miny -
"profesjonalnie" wykonane zdjęcia do legitymacji są
przecież passé
w
kręgach najmłodszych użytkowników portali społecznościowych
(warto zwrócić uwagę, że trochę inne podejście reprezentuje
chociażby pokolenie naszych rodziców). Poza tym liczy się ciągła
aktualizacja - wiele młodych osób zmienia swoje "zdjęcie
profilowe" kilka razy w miesiącu, a instagramowe konta
niektórych nastolatków codziennie są uzupełniane aktualnymi
selfies.
Chcąc
nie chcąc, z każdą aktualizacją użytkownicy portali
społecznościowych muszą liczyć się z kwestią poddawania ich
wyglądu ocenie i (często negatywnie zabarwionej) krytyce. Inni
kontrolują to, czy się zmieniliśmy, czy nowa "propozycja"
nas jest korzystniejsza od poprzedniej, czy zaszła jakaś znacząca
zmiana w wyglądzie (począwszy od nowej fryzury czy makijażu,
poprzez utratę kilogramów lub przybranie na wadze aż do zmian
wywołanych interwencją chirurga plastycznego). Ocenia się także
ubiór, przybraną pozę/minę, czasami także ogólny klimat
zdjęcia. Oprócz kwestii estetycznej istotne staje się przekazanie
na zdjęciu konkretnych emocji. Na większości zdjęć dominuje
jednak dość ograniczony repertuar póz i min: ręka oparta o
biodro, ustawianie ciała bokiem, by zwrócić uwagę na szczupłą
talię i zarysowujące się kształty... Zaś na twarzy widnieje:
"dziubek", otwarte usta a'la Anja Rubik, a ostatnio coraz
częściej podniesione czoło potęgujące efekt "dużych oczu".
Oczywiście na wielu profilach znajdziemy również zdjęcia z
klasycznym, delikatnym uśmiechem, a czasami takie, na których
nastolatki próbują pokazać swój smutek.
Wydaje
się, że w współczesnej rzeczywistości wypełnionej nieustannym
procesem kreowania własnego wizualnego
ja na portalach społecznościowych obecność aparatu przestaje
peszyć, dzięki czemu początkujące modelki dobrze radzą sobie na
pierwszych sesjach zdjęciowych. Moje kilkuletnie doświadczenie w
pracy z modelkami, które (nie) korzystały z Facebooka, Instagrama
czy Maxmodels pokazuje, że niewiele zmieniło się w ciągu
ostatnich kilku lat - wraz z pierwszą sesją zdjęciową przychodzi
mniej lub bardziej paraliżujący stres. Skąd się bierze i jak
sobie z nim radzić?
Przeglądając
licznie porady dla początkujących lub aspirujących modelek
zamieszczone w artykułach, na forach czy portalach modowych w
kwestii samego pozowania zazwyczaj zaleca się tak zwane "ćwiczenie
póz przed lustrem" i/lub szukanie inspiracji w internecie. To
oczywiście dobry trop. Jednak tak sformułowana porada nie jest
wystarczająco precyzyjna, a w efekcie niewiele ułatwia osobom,
które nigdy nie skupiały się na tym, co w zasadzie robią modelki
podczas sesji zdjęciowych i na wybiegach. Dziewczyny aspirujące do
roli modelki do tej pory zazwyczaj wykonywały zdjęcia samodzielnie
lub prosiły o ich wykonanie dobrze znane osoby. Pierwsze
profesjonalne sesje zdjęciowe przestają być traktowane jako
zabawa, stają się podstawą pracy, w której nie można pozwolić
sobie na szereg błędów i poprawek. I ostatnia kwestia - jak już
wspomniałam, początkujące modelki są najczęściej bardzo młode,
ich ciała niedawno zaczęły się zmieniać i nie wiadomo jeszcze,
jaki ostatecznie przyjmą kształt. Co więcej, nie są to jeszcze
ciała oglądane przez inne osoby, przede wszystkim partnerów.. W
przypadku sesji zdjęciowych ciało jest nie tylko oglądane przez
obcych, starszych członków ekipy, ale także na bieżąco oceniane,
komentowane i poprawiane. Początkująca modelka zaczyna również
myśleć o ciele w trochę innych kategoriach - zaczyna liczyć się
nie tylko waga i wzrost, ale także wszystkie podstawowe wymiary i
ewentualne dopasowywanie się do preferowanego modelu.
Na
początku warto zrozumieć, na czym w istocie polega zawód
modelki... "Modelka ma być wieszakiem na ubrania" - mówi
coraz więcej osób. To spore uproszczenie. Gdyby rzeczywiście
chodziło tylko o bycie
"wieszakiem",
żaden z projektantów nie zaprzątałby sobie głowy
przygotowywaniem pokazów mody. Zamiast tego organizowałby rodzaj
wystawy przedstawiającej jego ubrania na manekinach/wieszakach.
Zarówno na wybiegu, jak i podczas sesji zdjęciowych zadaniem
modelki jest zaprezentowanie tego, co ma na sobie - produkty, którymi
w tym przypadku są ubrania i dodatki mają stać się atrakcyjne
właśnie także dzięki jej obecności. U modelki nie liczy się
tylko i wyłącznie to, jak wygląda jej ciało i twarz. Równie
istotne są emocje i temperament, którymi operuje najpierw podczas
prezentacji na castingu, a następnie już w trakcie pracy na wybiegu
czy na planie zdjęciowym. Ważne jest jednak, by nauczyć się
operować także tymi emocjami, które są nam bardziej obce i nie do
końca zgadzają się właśnie z naszym temperamentem. Modeling,
podobnie do aktorstwa, jest zawodem, w którym trzeba pozwolić sobie
na emocjonalny ekshibicjonizm, na prezentowanie takich wcieleń,
które były do tej pory intymne, własne, nie dane do wglądu i
oceny przez innych ludzi.
Ale
modeling to także operowanie ciałem - zarówno ubranym, jak i
rozebranym. Każdy efekt, który widzimy na zdjęciu zaczyna się i
kończy na tym, że ciało i twarz postanowiły zadziałać. Sztuką
jest to, by wiedzieć, kiedy przejąć nad nim kontrolę (a kiedy
odpuścić) i jak ją sprawować. Modeling nie polega na nauczeniu
się kilkunastu póz z poradnika i próbowaniu przełożenia ich na
swoje ciało w stosunku 1:1. "Poza" jest tylko i wyłącznie
punktem wyjściowym, propozycją, która będzie wyglądać
naturalnie
tylko, gdy stanie się Twoja,
gdy będzie pochodzić z Twojego
ciała.
fot. Daria Werbowy by Karim Sadli for Vogue US April 2014 |
Uświadamiając
sobie tę kwestię możecie przejść już do konkretnych działań.
Metody, które przedstawiam w niniejszym wpisie wypracowałam przede
wszystkim dzięki uczestnictwu w różnego rodzaju warsztatach
aktorskich, ale są również efektem kilkuletnich obserwacji podczas
wykonywania mojej pracy po obu stronach obiektywu i podglądania
doświadczonych modelek na licznych nagraniach backstage'owych.
1.
Oglądnij
swoje ciało:
Zanim
zaczniecie szukać inspiracji w internecie i magazynach mody,
rzeczywiście warto najpierw poświęcić wolny czas na oglądanie
siebie w lustrze. Ważne, mam tu na myśli oglądanie - nie
pozowanie. Wielominutowe badanie odbicia swojej twarzy i swojego
ciała jest moim zdaniem dobrym punktem wyjścia, ponieważ po
pierwsze pozwala oswoić się z tym, co nam się w sobie podoba, a co
nie, a po drugie jest w pewnym sensie podobne do sytuacji, w której
modelka znajduje się podczas sesji zdjęciowej - chcąc czy nie
chcąc, jej ciało jest nieustannie badanie i oceniane przez członków
ekipy sesji zdjęciowej. Oglądając siebie, zyskujemy niezbędną
wiedzę na temat naszego ciała, wyrabiamy sobie własny obraz tego,
jak wyglądamy i jeśli nie akceptujemy go w takiej formie, jaką
widzimy, mamy możliwość korekty najdrobniejszych rzeczy. Niezwykle
istotne jest spojrzenie krytyczne, które nie polega jednak tylko i
wyłącznie na znajdowaniu wad i niedoskonałości. Najważniejsze
jest uświadomienie sobie mocnych stron, które podczas pracy będą
wychodziły na pierwszy plan (chyba że to właśnie zabawa w
pokazywanie "gorszych" stron wyglądu jest tematem sesji).
Zbadanie tego, jak wygląda Wasze ciało pomaga też uniknąć szoku
podczas oglądania zdjęć w trakcie lub po sesji zdjęciowej, gdy
przykładowo okazuje się, że jedne oko jest nagle widocznie większe
od drugiego ;) I pamiętajcie, na wygląd Waszego ciała podczas
sesji wpływa także to, jakiego obiektywu używa fotograf. W Waszych
telefonach znajdują się zazwyczaj obiektywy szerokokątne, które,
krótko mówiąc, poszerzają Waszą twarz i sylwetkę w rogach
kadru, tworząc zazwyczaj efekt "wielkiej głowy".
Fotografowie też czasami korzystają z tego rodzaju obiektywów.
Szczególnie, gdy zależy im na uzyskaniu efektu "wydłużonych
kończyn".
fot. Luke Austin |
2.
Pobaw
się swoim ciałem:
Gdy
już zapoznasz się z tym, jak wyglądasz w "surowej"
wersji, pozwól sobie przez dłuższą chwilę na robienie min,
wygłupianie się, układanie ciała w niecodziennych konfiguracjach.
Nie bój się także dotykać swojego ciała, przestawiać go,
formować w nowy sposób. Byłoby dobrze, gdyby każda z wykonywanych
czynności sprawiała, że będziesz czuć lekki nacisk, dyskomfort,
a nawet delikatny ból. Czy na co dzień nie jest właśnie tak, że
o istnieniu pewnych części ciała zaczynamy przypominać sobie
dopiero w momencie, gdy zaczynają boleć? To proste ćwiczenie
pomaga po prostu poczuć swoje ciało na nowo, poczuć, że ono w
ogóle jest i składa się z naprawdę dużej ilości elementów,
które możesz układać na wiele sposobów. Poza tym to również
dobry punkt wyjścia do rozpoczęcia pozowania w dynamicznych
sesjach, podczas których modelki niejednokrotnie muszą
zaprezentować nie tylko ciało w niecodziennych pozycjach, ale także
przekazać określone emocje przy pomocy mimiki. Wychodząc od
ekstremalnych, skrajnych propozycji, można zacząć kontrolować to,
jak silny i przerysowany ma być efekt działania ciała podczas
sesji zdjęciowej.
fot. Jessica Stam and Sasha Pivovarova by Laurie Bartley for AnOther #9 F/W 05/06 |
3.
Obserwuj
siebie podczas wykonywania codziennych czynności, w określonych
sytuacjach:
Zastanawiałaś
się, jak wygląda Twoje ciało, gdy siedzisz przy komputerze, w
szkole, podczas spotkania z przyjaciółmi? Gdzie znajdują się w
tych sytuacjach Twoje kończyny? Czy wysuwasz ciało do przodu, czy
zawsze opierasz się na krześle, mając wyprostowany kręgosłup?
Jaka pozycja jest dla Ciebie najwygodniejsza? Co sprawia, że czujesz
się niej komfortowo? A jak zachowuje się Twoje ciało, kiedy jesteś
zła lub płaczesz? Co się wtedy dzieje z Twoimi rękami, z
poszczególnymi częściami Twojej twarzy? Wolisz wtedy stać,
siedzieć, kulisz się w sobie, czy jesteś pełna energii, którą
zużywasz podczas dynamicznego ruchu?
Ponownie,
obserwowanie swojego ciała, uświadamianie sobie tego, co właściwie
się z nim dzieje w określonych codziennych sytuacjach pozwala
zrozumieć to, jak ono działa i jak wygląda w oczach innych osób.
Nie wszyscy wyglądamy tak samo, gdy się złościmy, płaczemy lub
siedzimy i rozmawiamy z przyjaciółmi w domu, w klubie, na szkolnym
korytarzu. Zrozumienie tego, jak wtedy zachowuje się ciało, jakie
czynności stają się już stałym elementem towarzyszącym
określonym emocjom ułatwi wywołanie efektów pożądanych przez
fotografa podczas sesji zdjęciowej. To Ty masz wiedzieć, co musi
zrobić Twoje ciało, by wyglądać na przykład: zalotnie,
nieśmiało, seksownie, kobieco, męsko, seksownie, niepewnie,
pewnie, smutno, radośnie i tak dalej...
fot. Mariacarla Boscono by Zoe Ghertner for Hermes Fall 2013 |
4.
Poznaj
wymagania projektanta lub fotografa, a potem szukaj inspiracji:
Przed
sesją staraj się pozyskać jak najwięcej informacji o
oczekiwaniach osób, z którymi będziesz współpracować. Zapytaj o
to, co masz przygotować, jak będą wyglądać stylizacje, makijaże.
Czy sesja będzie wykonywana w plenerze, w studio, w prywatnym
mieszkaniu. Podczas sesji również możesz zadawać pytania,
szczególnie jeśli dopiero zaczynasz pracę w modelingu. Masz prawo
nie wiedzieć, nie być pewną, mieć wątpliwości.
W
przypadku sesji testowych nastaw się na to, że główną rolę
odgrywasz Ty i to, jak się zaprezentujesz. Stylizacje podczas sesji
testowych są zazwyczaj są bardzo wygodne i przypominają codzienny
ubiór, ale są skomponowane tak, by przede wszystkim pokazać Twoje
ciało. Przygotuj się na pozowanie w bieliźnie, w krótkich topach,
czasami bez stanika (najczęściej jest to tak zwana "nagość
zakryta", rzadziej dosłowne topless). Jeśli czujesz się z
czymś niekomfortowo - powiedz o tym fotografowi. Wyjaśnij, gdzie
leży problem i spróbujcie poradzić sobie z nim razem, na przykład
zmieniając coś w stylizacji.
Pooglądaj
sesje testowe innych dziewczyn z Twojej agencji (lub agencji, do
której chciałabyś się dostać). Oglądaj, jak wyglądają na tych
zdjęciach, co robią i porównuj podobne pozy u różnych dziewczyn,
szukając między nimi podobieństw i różnic.
Oglądaj
także inne rodzaje sesji, jeśli przyjdzie czas na pozowanie do
konkretnych projektów. Znając już pomysł i pozyskując informacje
na temat stylizacji, miejsca, charakteru sesji możesz zacząć się
przygotowywać do tego, jaką rolę będziesz mogła tak odegrać i
co za tym idzie, jak będziesz pozować. Przy kolejnych edytorialach
modowych staraj się zmieniać, dodawać nowe propozycje, modyfikować
to, co już pokazywałaś na poprzednich zdjęciach. To mogą być
drobne rzeczy - to właśnie szczegóły (takie jak chociażby sposób
ułożenia palców) decydują zazwyczaj o końcowym efekcie.
fot. Mica Arganaraz by Ben Weller for Rika Magazine S/S 2015 |
5.
Przekładanie określonych póz na język własnego ciała:
Dopiero
tutaj możesz podejść do lustra i "poćwiczyć pozowanie"
:) Wiesz już co nieco o swoim ciele, Twoje odbicie nie jest dla
Ciebie obce, znasz oczekiwania innych osób, masz już w głowie
inspiracje. Korzystając z całej tej wiedzy możesz zacząć
sprawdzać, czy to, co na sesjach robi Twoja ulubiona topmodelka
sprawdzi się także w Twoim przypadku... Czy na pewno Twoja ręka
musi opierać się o to konkretne miejsce na biodrze? Może wygodniej
czujesz się, gdy jest trochę wyżej? Być może po tej zmianie
Twoje ciało wygląda trochę naturalniej? A teraz spróbuj zostawić
tę rękę na biodrze, ale odchyl delikatnie głowę? Widzisz
różnicę? Wyglądasz lepiej, gorzej? Czujesz się lepiej, gorzej?
Czy zmiana ułożenia palców coś zmieni? Czy to może kwestia
ułożenia nóg lub pleców? Co dzieje się w tym momencie z drugą
ręką? Jest z przodu, z tyłu, a może próbuje łapać równowagę
i po prostu nią machasz? Czy delikatne ugięcie ręki w łokciu coś
zmienia? A może problemem jest wyraz twarzy? Co z tego, że ciało
wygląda kobieco, ręka pewnie leży na biodrze, gdy na twarzy maluje
się niepewność? :)
Zadawanie
kolejnych szczegółowych pytań pomaga w uświadomieniu sobie tego,
co robimy nie tak. Szczególnie istotne jest zgranie ciała z mimiką,
o których wspomniałam, zadając ostatnie pytanie. To, co dzieje się
w Twoim ciele i maluje na Twojej twarzy musi tworzyć spójny i tym
samym przekonujący obraz dla odbiorcy. Nie chodzi jednak oczywiście
o to, by opanować swoją wersję pozy na sto procent. Wracamy tu do
punktu pierwszego - obserwacja ułatwia zrozumienie tego, jak działa
konkretnie Twoje ciało. Uczenie się pewnych zachowań przychodzi z
czasem zarówno poprzez powtarzanie danych czynności, ale także
poprzez szukanie punktów wyjściowych/charakterystycznych dla danego
działania. Przykładowo: wiedząc, jak w danej pozie wyglądały
Twoje palce, będziesz nagle w stanie przypomnieć sobie to, jak
wyglądały wszystkie części Twojego ciała. Uruchamianie tej
swoistej pamięci ciała może być bardzo przydatne na początku
Twojej pracy w zawodzie modelki. Z czasem ciało zacznie zapamiętywać
coraz więcej elementów i tym samym będziesz miała szansę uzyskać
zdecydowanie większą swobodę działania, dzięki której będziesz
mogła zacząć eksperymentować i pojawiać się w coraz ciekawszych
sesjach.
Tak
właśnie dzieje się w przypadku modelek, które utrzymują się w
branży od wielu lat. Wystarczy porównać pierwsze i najnowsze sesje
topmodelek, by zobaczyć różnice. Praca w branży mody (i
oczywiście w innych branżach) wymaga nie tylko talentu i ciężkiej
pracy - to dwie kwestie, o których w wywiadach mówi się
najczęściej. Najważniejszą kwestią jest według mnie zdobywanie
doświadczenia, nieustanne uczenie się nowych rzeczy, a także, choć
zabrzmi to banalnie, poznawanie na nowo samego siebie, a przypadku
modelek, także poznawanie na nowo nieustannie zmieniającego się
ciała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz